Cześć!
Pamiętacie mój wcześniejszy wpis, w którym mogłam pochwalić się Wam kocią przypinką? Nadal sprawia, że nawet najnudniejsze zestawienie ubrań prezentuje się świetnie w otoczeniu kociego dodatku.
W tym krótkim wpisie pokażę Wam, jaką broszkę udało mi się znaleźć. Miałam ogromne nadzieje, że sprawdzi się jako dodatek garderoby i tak też się stało.
To kotek, który wyleguje się na gałązce jakiegoś drzewka. Nie ma tutaj detali w postaci szeroko otwartych oczek czy łapek z pazurkami i poduszeczkami. Ale przyznajcie sami - prezentuje się delikatnie i uroczo :)
Broszka zapinana jest tradycyjnie, jak każda inna. Przypinałam ją już do sweterka (na zdjęciach), do płaszcza zimowego, do torby oraz szalika i wszędzie swoją funkcję pełniła należycie - ozdabiała garderobę i nie odpięła się ani razu!
Tył broszki prezentuje się w ten sposób. Podoba mi się złoty odcień, z którego jest wykonana. Pięknie pasuje do białych rzeczy - naprawdę można na niej zawiesić oko. No a ja, jako kocia mama naprawdę lubię takie subtelne dodatki. Z kotami zawsze mi po drodze :)
Lubicie takie drobne dodatki, czy raczej szkoda Wam nimi zaprzątać sobie głowy? Mam nadzieję, że broszka nie odepnie się w najmniej spodziewanym momencie i nie zgubię jej, bo powiem Wam, że już przyzwyczaiłam się do jej obecności na moim sweterku :)
A Wy? Lubicie takie dodatki, czy raczej jest Wam to obojętne? Jestem niesamowicie ciekawa Waszych odpowiedzi!
0 komentarze