Cześć!
Zima nie odpuszcza i daje o sobie ciągle znać - raz mocny wiatr, raz deszcze ze śniegiem lub śnieg. A co na to wszystko mają powiedzieć wolno żyjące koty? No nic, jeśli trafią na osiedle z domkami dla kotów i osoby, które z chęcią je dokarmią - pół biedy, jakoś sobie poradzą. Gorzej z kotami, które naprawdę nie mają się gdzie podziać i w najmocniejszy mróz siedzą skulone na chodniku.
Na szczęście takich przypadków widzę coraz mniej, co bardzo mnie cieszy. Od siebie dodam tylko tyle, że zawsze staram się mieć przy sobie kilka groszków dobrej jakościowo karmy, by móc dokarmić takie kocie bidy. Zawsze to coś :) Jeśli jesteś kocim maniakiem i lubisz pieścić bródki kocich towarzyszy zaopatrz się też w płyn antybakteryjny (coby niczego nie przenieść na swojego sierściucha :)).
W zeszłym roku będąc na spacerze spotkałam tego puszystego towarzysza. Nie miał ochoty na głaskanie, dlatego skupiłam się na robieniu zdjęć. Pogoda była naprawdę udana - nie za gorąco, nie za zimno.
A może też macie takie małe hobby, którym jest robienie zdjęć kotom, które spotkacie na swojej drodze? Czy raczej trzymacie się od takich "brudasków" z daleka?
Z pewnością jeszcze niejednokrotnie spotkacie tutaj moją fotorelację ze spotkania z przypadkowym kotem. Jeśli będziecie na bieżąco, nic Was nie ominie!