Jesień do nas zawitała - dni przepełnione zachmurzonym niebem, wiatr, deszcz i aż nie chce się wychodzić na zewnątrz. Jestem ciepłolubna, tak samo, jak koty :) Miałam to szczęście dostać w prezencie fantastyczny kubek - nie byłby to mój kubek, gdyby nie miał na sobie kota!
Taka, jaka atmosfera za oknem, taki styl zdjęć - ale chyba przyznacie mi rację, że wszyło całkiem nieźle? Lubię kubki, które są praktyczne i mam w swojej kolekcji kilka z ulubionymi postaciami ze świata muzyki, seriali i filmów.
Poranna kawa czy popołudniowa herbata zaparzona w takim kubku od razu jakoś inaczej smakuje - po prostu lepiej. Nie jestem osobą wymagającą, jeśli chodzi o kubek, ale ten zaskoczył mnie jakością wykonania.
Kubek świetnie się domywa - ale myję go jedynie ręcznie, nie wsadzam go do zmywarki, boję się ryzykować :) Sami zresztą wiecie jak to jest. Pod kubkiem napis "Dishwasher safe", a później nadruk czy napis schodzi...
Kubek ma standardową pojemność 300 ml, jest idealny na zaparzenie herbatki. Dla mnie gdy zrobię w nim kawę, jest dla mnie jej zdecydowanie za dużo, ale oczywiście jak kto woli! Kubek dobrze leży w dłoni i myślę, że był to prezent w 100% trafiony.
A Wy? Macie jakieś kocie kubki w swojej kuchennej kolekcji? Czy raczej nie lubicie, gdy kubki w Waszym domu nie pochodzą z jednego zestawu? Czekam na komentarze!
0 komentarze