Bozita - mokra karma dla kota

Autor Mruczące Szczęście - października 24, 2019

Cześć!

Dzisiaj do zakładki "żywienie" dołączy nowy wpis (zakładka dostępna tutaj) o mokrej karmie Bozita, którą mieliśmy okazję testować. Czy spełniła moje oczekiwania no i najważniejsze, czy spełniła oczekiwania kocich podniebień? Jak wygląda jej skład? Czy warto ją stosować w codziennej diecie kota? Jak wygląda kwestia zapachu, struktury i opakowania, jakim jest kartonik? Na te wszystkie pytania postaram się odpowiedzieć w dzisiejszym poście!


Mokra karma dla kota Bozita


Do naszych rąk trafiły dwie wersje mokrej karmy dla kota marki Bozita. Różniły się między sobą przede wszystkim zapachem, więc będzie co opisywać :) Każde z tych opakowań ma pojemność 370 gramów.


Na pierwszy ogień idzie karma w czerwonym kartoniku. Co mamy w środku?

  • kurczak,
  • wołowina (6% w kawałku),
  • wieprzowina,
  • węglan wapnia,
  • koper,
  • drożdże.
Do tego jeszcze składniki pokarmowe:
  • białko 7,5%,
  • tłuszcz 5%,
  • włókno surowe 0,5%, 
  • popiół surowy (minerały) 2% (w tym wapń 0,35%, fosfor 0,3%, magnez 0,02%), 
  • woda 33%.
Co sądzicie o takim składzie? Przewertowałam kocie grupy w poszukiwaniu informacji na temat tej karmy i jej jakości i dowiedziałam się kilku ciekawych rzeczy!




Karmę tę (ogólnie, tę linię w kartonikach) charakteryzuje to, że ma skład tzw. "otwarty", co oznacza tyle, że każda partia produktowa może się od siebie różnić. Zależy to w dużej mierze od tego, jakie akurat mięso w dobrej cenie pozyska producent. W tej karmie nie mamy wyszczególnione z jakiej części zwierzęcia pochodzi mięso, czy są to podroby, odpadki itp. Należy mieć to na uwadze, jeśli koci brzuszek jest bardzo wrażliwy na zmiany. Skład nie jest stabilny (w każdej partii karmy może przeważać inna zawartość mięsa/podrobów/odpadków).



Przejdźmy do konkretnego produktu. W tym przypadku sosiku jest naprawdę sporo, więc tutaj spory plus, bo koty, które nie jedzą jeszcze typowo mokrej karmy (mięsnej mielonki), będą mogły z pomocą tego sosiku powoli przestawiać się na karmę docelową. 

Kawałeczki mięsa są dość spore, ale bardzo łatwo można je rozdrobnić widelcem czy łopatką (jeśli kotu ciężko jest pogryźć lub grymasi większymi kawałeczkami).


Zapach mokrej karmy Bozita wołowina w sosie nie był tak intensywny, jak mogłabym się spodziewać, ale koty od razu wyczuły, że w kuchni pojawiło się coś, czego do tej pory nie jadły. Moja karma była trzymana wcześniej (nie otwarta) w temperaturze pokojowej, stąd rozlany na boki sosik. Jeśli wcześniej wsadzimy karmę do lodówki, powstanie nam swojego rodzaju galaretka, którą później można wyłożyć do miseczki i np. dolać ciepłej wody, aby ponownie powstał płynny sosik.


Koty jadły ją z zaangażowaniem, nie grymasiły, zajadały się sosem, który później oczywiście znalazł się na ich futerku, ale brudne dzieci to szczęśliwe dzieci :) Wszystkie kocie mamy o tym wiedzą :)


Miski zostały wylizane do końca, więc test karmy zaliczam do jak najbardziej udanych. A jak wygląda sprawa z rozkładem witamin i istotnej dla kotów tauryny (na 1 kg)?

  • Witamina A - 2000IE,
  • Witamina D3 200IE,
  • Witamina E - 12 mg, (mogłoby być więcej)
  • tauryna - 700 mg,
  • siarczan miedzi(II),
  • pentahydrat 7,5 mg,
  • tlenek manganu(II)/tlenek manganu(III) 2 mg, 
  • siarczan cynku,
  • monohydrat 36 mg,
  • jodan wapnia, bezwodny 1 mg.
W tym przypadku niestety karma nie może stanowić podstawy diety kota. Ze względu na poziom tauryny poniżej norm (800-2,500 mg/kg), możemy tym kotu po prostu zaszkodzić poprzez niedobory tauryny.



Do czego zatem możemy użyć takiej karmy? Czy warto ją mieć w swojej spiżarni?

  1. Karma z powodzeniem sprawdzi się na początku drogi przestawiania kota z suchej karmy na mokrą. Może służyć jako dosmaczacz. Ogromną zaletą w tym przypadku jest oczywiście sosik, który otula kawałki mięsa sprawiając, że całość staje się dla kota naprawdę apetyczna. Możemy ją wykorzystać w przypadku, gdy kot zaczyna nam wybrzydzać, gdy jest już po przestawieniu na karmę mokrą. Dodanie kilku łyżeczek sosiku, czy kilku kawałków mięsa powinno załatwić sprawę, aby kot zjadł prawidłową zawartość miski. Taka karma powinna być traktowana raczej jako przysmak/karma podawana w wyjątkowych sytuacjach.
  2. Mam u siebie 3-4 opakowania takiej karmy (różne smaki), w razie co. Czasami zdarza się, że nie mam czym podkarmić bezdomniaków, więc i taka karma jak najbardziej się przyda. Zawsze będzie to lepsze rozwiązanie, niż ludzkie jedzenie, więc odpowiedź brzmi: tak, warto mieć taką karmę w swojej spiżarni.

Drugi smak, jaki wpadł mi w ręce dzięki uprzejmości AlleZoo (karmę znajdziecie tutaj: https://allezoo.com.pl/94-bozita-mokra-karma-dla-kota to karma z reniferem, także w sosiku :) Zaraz zabierzemy się za jej analizę, ale od razu chcę Wam powiedzieć, że jej zapach przebił tę poprzednią. Był naprawdę intensywny, prawdziwie mięsny, koty od razu to wyczuły i domagały się posmakowania!


Jak widzicie i tutaj mamy sosik, który czasami staje się ostatnią deską ratunku jeśli chodzi o dosmaczanie karmy właściwej. Wiem, że znów wspomnę o zapachu, ale był dla mnie po prostu czymś, czego się nie spodziewałam - naprawdę piękny, mięsny zapach.


Kawałki mięsne są podobnej wielkości, jak w karmie z wołowiną, podobnej miękkości, podobna ilość sosiku. 

Tutaj jeszcze od razu chcę wspomnieć o opakowaniu, w której producent umieszcza karmę. Jest to Tetra Recart®, co według producenta oznacza:

"ekologiczne opakowania, umożliwiające łatwe otwarcie i ponownie zamknięcie. Opakowania te są bardzo poręczne, umożliwiają wygodny transport, przechowywanie i łatwe otwieranie bez konieczności użycia narzędzi. Opakowania te zapewniają łatwe dozowanie pokarmu i ponowne zamknięcie. Po opróżnieniu zajmują one niewiele miejsca w koszu na śmieci i w pełni podlegają recyklingowi." - cytat stąd.


Ta karma także zniknęła z miseczek w całości, więc smak podpasował jak najbardziej. A jak sprawa ma się w przypadku składu? Co tam znajdziemy?

  • kurczak,
  • renifer (7,2% w kawałku),
  • wołowina,
  • wieprzowina,
  • węglan wapnia,
  • drożdże.

Tutaj też mamy do czynienia ze składem otwartym, ale co to oznacza, opisywałam już wyżej. Po prostu w tej karmie, jeśli chodzi np. o kurczaka może tam znaleźć się wszystko (pióra, dzioby, udka, skrzydła, kurze łapki, mięso z piersi, podroby...), bo w składzie nie mamy dokładnie wyszczególnionego rodzaju mięsa, które zostało użyte przy produkcji.


Rozkład witamin ma się tak samo, jak w przypadku poprzedniego smaku:

  • Witamina A - 2000IE,
  • Witamina D3 200IE,
  • Witamina E - 12 mg, (mogłoby być więcej)
  • tauryna - 700 mg,
  • siarczan miedzi(II),
  • pentahydrat 7,5 mg,
  • tlenek manganu(II)/tlenek manganu(III) 2 mg, 
  • siarczan cynku,
  • monohydrat 36 mg,
  • jodan wapnia, bezwodny 1 mg.
Wciąż za mało tauryny, aby karma mogła być stosowana w codziennej diecie kota. Jako dosmaczacz jak najbardziej.


Tak, koty mają miskę z wodą w miejscu, w którym jedzą, mają też kilka innych ulubionych miejsc, w których piją wodę. A wiadomo, że i tak najlepsza jest ta, która leci prosto z kranu :)

Wracając do smaku mokrej karmy Bozita z reniferem, weźmy jeszcze pod lupę zawartość białka i tłuszczu:
  • białko: 8,5%,
  • tłuszcz 4,5%,
  • włókno surowe 0,5%,
  • surowy popiół (minerały) 2,3% (wapń 0,35%, fosfor 0,3%, magnez 0,02%,
  • wilgotność karmy: 83%.

Przechodząc do podsumowania:

Karma zaskoczyła mnie swoich zapachem. Zwłaszcza ta w wersji smakowej z reniferem. Naprawdę przyjemny, mięsny zapach! Koty były zaciekawione, zainteresowane poznawaniem nowych smaków, co także na plus. Podoba mi się także ekologiczne opakowanie, które można poddać recyklingowi. Pięknie się je otwiera, bez rozlewania zawartości. Minusem jest otwarty skład i niska zawartość tauryny. Karmy używałabym do dosmaczania karmy właściwej lub przy przechodzeniu z karmy suchej na mokrą.

To było bardzo ciekawe doświadczenie. Tym bardziej, że nie wiedziałam, jaka będzie reakcja kotów (są przyzwyczajone do swoich podstawowych karm/smaków). 

A Wy? Mieliście jakieś doświadczenia z mokrą karmą Bozita? Kupujecie ją? Co o niej sądzicie?

  • Udostępnij:

To też może Ci się spodobać

0 komentarze



Witam na moim kocim blogu! Jeśli jesteś Kocią Mamą, albo Kocim Tatą, to tu znajdziesz coś dla siebie! Tu znajdziesz wszystko o kotach: przeczytasz ciekawostki o kotach, dowiesz się do jedzą koty, jak się zachowują, jak właściwie je pielęgnować i wychowywać. To po prostu koci blog z myślą o mruczkach i ich opiekunach. Nie wyobrażam sobie życia bez kotów i uwielbiam poznawać ludzi, którzy mają takiego samego bzika co ja! Jestem tu, bo lubię koty, a Ty?

Czytałeś już najnowszy wpis?

Nadrób zaległości!