Witajcie, witajcie!
Dzisiaj kolejny wpis z serii Koci Spotted, mam nadzieję, że kiedyś uda się dobić do trzycyfrowej ilości spotkanych kotów, choć z drugiej strony oznacza to, że wciąż koty wypuszczane są samopas... Całego świata nie zbawię, ale kota pogłaskać mogę. Co też uczyniłam:
To nie pierwszy raz, gdy spotkałam tę kicię, ale wtedy pierwszy raz miałam okazję ją fotografować. Na szybko udało się ustrzelić kilka miernych zdjęć. Czarnuszek wytarzał się w kostce brukowej pokrywając sierść warstwą piasku i kurzu co było bardzo widoczne na czarnym futerku - taki urok😊
Szybkie spotkanie i do domu. Podejrzewam, że niedługo pojawi się kolejny wpis z tej serii - pogoda dopisuje, a koty wylegują się w ogródkach i na osiedlach 😊
0 komentarze